Skocz do zawartości

Wypadek w drodze do pracy.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Na wstępie napiszę ,że podczas rozmów telefonicznych z Państwa konsultantem otrzymałem odpowiedz na nurtujące mnie pytanie. Rozmowa przebiegła w bardzo dobrej atmosferze i ze zrozumieniem - była także potwierdzeniem mojego punktu widzenia. Przedstawiłem te informację przełożonemu ale dalej jest słowo przeciw słowu. Chciałbym otrzymać jeszcze odpowiedz na to pytanie w formie , która mogę zacytować i wesprzeć się na bieżąco.

Postaram się krótko.

Jak zwykle jadę  do pracy w okolicach popołudnia na drugą zmianę. Pamiętam jedynie początek trasy , którą zawsze jadę . Mam po drodze wypadek , którego do tej pory nie pamiętam (ma on miejsce 19.08). Na tzw. automacie idę do pracy z rozciętym łukiem brwiowym , małym krwawieniem ( w szpitalu okazuje się ,że mam także wstrząs mózgu). Do pracy dochodzę perę minut później , jestem opatrywany przez koleżanki z pracy w pomieszczeniach służbowych. Mówię trochę od rzeczy, pytam parę razy o to samo. Po pewnym czasie Kierownik odwozi mnie do szpitala. Tam Kierownik zostawia mnie z przyjeżdzającą Żoną. Te informacje oczywiście znam tylko z opowieści współpracowników.

Dalej -Kierownik dzwoni do Inspektora BHP i zgłasza takowe zdarzenie. Inspektor przyjmuje informacje do wiadomości.

Niestety nie wszczyna postepowania i nie rozpoczyna postepowania.

Dopiero podczas przelewu wypłaty na konto okazuje się ,że mam za okres zwolnienie ( od 19 do 30 .08 ) płatne 80 procent.

Inspektor BHP twierdzi ,że czekał na sygnał ode mnie o potwierdzeniu co się ze mną działo w trakcie i po wypadku. Twierdzi też , że powinienem po jakimś czasie poinformować przełożonego ,że był to wypadek w drodze do pracy bo ani On ani mój przełożony nie są pewni co się stało.

Rozmawiałem ze swoim Kierownikiem dzień później i doszło do nieporozumienia ponieważ powiedziałem ,że nie będąc ubezpieczonym dodatkowo i tak nie uzyskam żadnego świadczenia i nie mam sensu zgłaszać i ubiegać się o odszkodowanie. Kierownik zrozumiał, że nie mam zamiaru zgłaszać wypadku w ogóle . Ja uznawałem ,że sam fakt ,iż Kierownik mnie widział ,odwiózł do szpitala i pozostali pracownicy zgłaszają Mu ,że coś się dzieje jest już pewną formą poinformowania o wypadku.

Czy Inspektor BHP nie powinien dochodzić mimo wszystko co się stało?  Zaznaczam ,że byłem pewien ,że wypadek jest z definicji zgłoszony , a ta moje wypowiedź jest na inny temat w związku z ubezpieczeniem.

Moja pamięć dalej nie wróciła i mam 6 godzin dziury z małymi wyrywkami.

Oczywiście w tej chwili czyli po  3 tygodniach wypadek został zgłoszony. Ja jednak chciałbym wiedzieć czy na tamten moment rzeczywiście nie dopełniłem do końca swoich praw /obowiązków i na mnie ciąży sprawa udowodnienie ,że byłem w trakcie drogi do pracy.

Reasumując - interesuje mnie to czy rzeczywiście powinienem po pewnym czasie dać do zrozumienia pracodawcy ,że był to wypadek w drodze do pracy i go zgłaszam .

Druga sprawa to to czy Inspektor BHP wiedząc o zajściu i nawet jeżeli nie było Ono Jemu jasne to czy powinien wszcząć postepowania wyjaśniające.

 

Z góry dziękuję za odpowiedź.

Czekam z niecierpliwością.

Odnośnik do odpowiedzi
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Aby korzystać z naszego forum dyskusyjnego należy zaakceptować regulamin oraz Politykę prywatności znajdujące się pod adresem: Regulamin oraz Polityka prywatności