Kilimandżaro – wyprawa marzeń
Kilimandżaro to góra, która wzywa i przyciąga. Wyzwanie do walki z własnymi słabościami, by stanąć na Dachu Afryki i uwierzyć, że marzenia się spełniają. To góra symbol, bo „każdy ma swoje Kilimandżaro”.
BHPEX w Afryce
Wyprawa na Kilimandżaro jest zdobywaniem najwyższego szczytu Afryki zaliczanego do Korony Ziemi. To także masyw powulkaniczny z ogromnym kraterem na wierzchołku. Sam szczyt stanowi najwyższe wzniesienie na krawędzi Kibo o nazwie Uhuru Peak. Droga w górę wiedzie przez wszystkie strefy roślinności afrykańskiej: sawannę, las tropikalny, skalno-trawiaste plateau, a kończy na wiecznych śniegach lodowców Kilimandżaro.
Góra jest łatwa technicznie i dostępna dla każdego, kto posiada odpowiednią kondycję. Jest jednak wysoka, a w ciągu dnia pokonuje się czasem znaczne przewyższenia, więc pamiętać należy o właściwej aklimatyzacji. Najpopularniejszy szlak na Kilimandżaro nazywa się Machame. To jedna z najlepszych dróg pod względem adaptacji organizmu do wysokości. Po drodze nocuje się w namiotach.
Dach Afryki z pomocą lokalsów
Droga nie wymaga żadnego sprzętu technicznego poza butami trekkingowymi i kijkami. W czasie dnia ma się przy sobie jedynie lekki podręczny plecak, reszta jest niesiona przez wynajętych tragarzy. W czasie drogi towarzyszy lokalny przewodnik. Obsługa przygotowuje posiłki oraz rozstawia namioty, które czekają wieczorem po dotarciu do obozów.
Warto wspomnieć, że Kilimandżaro jest jednym z głównych miejsc zatrudnienia dla mieszkańców tego regionu i korzystanie z usług lokalnych przewodników jest konieczne do wspomagania miejscowej gospodarki. Tragarze i przewodnicy oferują turystom kompleksową opiekę, w tym: niosą ich bagaże, a także gotują. To właśnie dzięki lokalsom wyprawa jest przyjemna.
Natomiast praca jako przewodnik jest dobrze płatna (jak na warunki tanzańskie), jeśli jednak przeliczymy to na standard europejski, niestety nie są to dobre pieniądze.
Wyprawa trwała 11 dni
Mimo, że na Kilimandżaro można wspinać się cały rok, my wybraliśmy na tę wyprawę wrzesień. Jest to jeden z miesięcy ciepłych i suchych.
Jak wyglądały nasze kolejne dni w drodze na Kilimandżaro? Przeczytajcie w krótkiej relacji.
Dzień 1. Przelot do Nairobi
Wyruszyliśmy z Warszawy do Nairobi. Przelot trwał ok. 12h. Nocowaliśmy w hotelu, jeszcze na terenie Kenii.
Dzień 2. Moshi
Przejazd z Nairobi (Kenia) do Moshi (Tanzania) zajął prawie 7 godzin. Po południu odpoczywaliśmy i przygotowywaliśmy się do trekkingu. Tego dnia również nocowaliśmy w hotelu.
Dzień 3. Machame Checkpoint (1900 m) – Machame Camp (2980 m)
Po śniadaniu przyjechaliśmy do bramy Parku Kilimandżaro. Po załatwieniu formalności wyruszyliśmy w górę. Było nas 12 osób, od doświadczonych wspinaczy do amatorów. Z wysokości 1900 m wyruszyliśmy z 40 tragarzami i 10 przewodnikami, na których czele stał Tanzańczyk Stanley. Droga prowadziła przez las tropikalny – do przejścia było 11 km, co zajęło nam ok. 5 godzin. Trasa to głównie ściana zieleni.
Dzień 4. Machame Camp (2980 m) – Shira Camp (3840 m)
Kolejnego dnia mieliśmy do pokonania niemal 9 km drogi, a przewyższenie było podobne jak pierwszego dnia. Tu już można było odczuć wpływ wysokości na organizm. Obóz osiągnęliśmy po 5 godzinach marszu. Po przyjściu do obozu posiłek, odpoczynek, a przed zachodem słońca – kolacja.
Dzień 5. Shira Camp (3840 m) – Barranco Camp (3950 m)
Następnego dnia czekało nas 7 godzin marszu, wchodziliśmy na wysokość ok. 4500 m na przełęcz zwaną Lava Tower. Przyzwyczajaliśmy organizm do wysokości, po czym zeszliśmy do obozu położonego na podobnej wysokości co obóz II. Dało to idealny efekt aklimatyzacyjny.
Z obozu mogliśmy podziwiać kopułę szczytową Kilimandżaro. Tu byliśmy już bardzo blisko szczytu, ale musieliśmy go okrążyć, aby dojść do naszej drogi ataku.
Dzień 6. Barranco Camp (3950 m) – Karranga Camp (3980 m)
Na początek dnia mieliśmy do pokonania strome podejście, mniej więcej 300 metrów po skalnym zboczu. Trasa była bardzo malownicza ze wspaniałymi widokami. Pokonywaliśmy drogę na przemian w górę i w dół, by w końcu dojść do Karranga Camp (3980 m). Stąd zwykle idzie się dalej do następnego obozu, ale my zostaliśmy na nocleg i aklimatyzowaliśmy się.
Dzień 7. Karranga Camp (3980 m) – Barrafu Camp (4550 m)
Droga z Karranga Camp do Barrafu Camp zajęła mniej więcej 4 godziny i był to ostatni obóz przed szczytem. Stąd atakuje się Kilimandżaro.
BHPEX stanął na Kilimandżaro
Dzień 8. Barrafu Camp (4550 m) – Uhuru Peak (5895 m) – Millenium Camp (3800 m)
Namioty opuściliśmy przed północą. Na szczyt mieliśmy ok. 9 godzin drogi. Z utęsknieniem czekaliśmy na wschód słońca, który dawał nadzieję na ogrzanie po nocnej wędrówce. Najpierw doszliśmy do Stella Point na wysokości 5730 m (znajduje się na krawędzi krateru Kibo), a stąd było już niedaleko do najwyższego wzniesienia na koronie krateru, czyli Uhuru Peak – najwyższy punkt Kilimandżaro – wyżej w Afryce wyjść się nie da 🙂 Flaga z logo BHPEX zawisła na Kilimandżaro. Nasze wysiłki zostały nagrodzone niesamowitymi widokami afrykańskiego kontynentu.
Po zdobyciu szczytu schodziliśmy 3 godziny do Barrafu Camp. Po kilkugodzinnym odpoczynku i posiłku ruszyliśmy w dół do Millenium Camp (3800 m), a zajęło to dwie godziny drogi.
Dzień 9. Millenium Camp (3800 m) – Mweka Gate (1800 m) – Moshi
To był ostatni dzień na terenie Parku Kilimandżaro – łagodne ok. 6 godzinne zejście do bramy parku. Stąd wróciliśmy do Moshi i przyzwyczajaliśmy się do życia w warunkach hotelowych 🙂 Wieczorem czekała na nas uroczysta kolacja.
Dzień 10. Park Narodowy Tarangire
Po śniadaniu pojechaliśmy w kierunku Arushy i dalej do Parku Narodowego, gdzie podziwialiśmy wspaniałą przyrodę z dostojnymi baobabami i dzikie zwierzęta w ich naturalnym środowisku.
Dzień 11. Ngorongoro
Ostatniego dnia poznaliśmy wojowniczych, pięknych, dumnych i kolorowo ubranych Masajów. Dzień zaczęliśmy od wizyty w wiosce masajskiej. Dalej pojechaliśmy na dno krateru i buszowaliśmy w Ngorongoro – największej zachowanej kalderze świata, 8 cudzie natury, zwanym „klejnotem w koronie” i jednym z najpiękniejszych miejsc na safari. To tu zobaczyliśmy ogromne skupiska dzikich zwierząt we wspaniałej scenerii i na wyciągnięcie dłoni.
Przygoda w Afryce
Warto dodać, że Kilimandżaro jest idealnym celem dla osób, które chcą rozpocząć przygodę z wysokimi górami. Droga na szczyt jest długa męcząca, ale każda pełnosprawna osoba da radę pokonać tę górę. Trzeba pamiętać, że choroba wysokościowa daje się we znaki, ale z pomocą przewodników zdobycie szczytu Kilimandżaro, jak widać, jest jak najbardziej możliwe.
Treść komentarza
Świetna wyprawa!